Ostatnio miałem przyjemność testować Dacię Sandero w oszczędnej wersji z silnikiem 1.2 o mocy 75 KM. Auto było wyposażone w instalację LPG. Naprawdę miałem przyjemność. Bardzo lubię auta tego typu.
Dacię Sandero znałem już wcześniej
Testowałem już kiedyś Sandero, ale w dużo ciekawszej wersji Stepway z bardzo dobrym dieslem 1.5 dCi. Wersja, którą tym razem poddaliśmy testom to niskobudżetowa 1.2 16V 75 KM z instalacją LPG. Pełny test tego auta ukaże się wkrótce na przyspieszenie.pl. Tutaj chciałbym tylko na szybko wypunktować swoje przemyślenia na temat tego auta.
Dacia Sandero 1.2 LPG i jej test
Koszty: Polacy niepotrzebnie wygłupiają się, że potrzebują drogiego auta. Tak naprawdę jesteśmy ubogim narodem i taka marka jak Dacia powinna w 100 % odpowiadać naszym potrzebom. Wiem, że to dość płaski schemat myślenia, ale jak wielka jest ilość przypadków, że ktoś zapożycza się, by kupić drogie auto, a potem nie ma pieniędzy na raty kredytu? No właśnie.
Dacia Sandero w wersji 1.2 16V 75 KM i bardzo podstawowym wyposażeniem (bez centralnego zamka, el. szyb etc.) kosztuje niecałe 30 tys. zł. Mimo braku gadżetów nie jest to auto, którego nie warto kupić. Samochód oferuje bardzo dużo miejsca dla pasażerów, ma też spory bagażnik. W swoim segmencie B, wyróżnia się w ten sposób na tle konkurentów.
Wyposażenie: Wersja, którą testowałem to Story – również uboga, ale do najtańszej Access nie można wybrać fabrycznie montowanej instalacji LPG. Cena startuje od 37 450 zł, ale na pokładzie był też szereg udogodnień z listy wyposażenia dodatkowego. Dobrą jakość reprezentuje klimatyzacja manualna. Jakość adekwatną do ceny, bo za 1 850 zł dostajemy wraz z nią przyzwoite radio z panelem sterowania z kolumny kierownicy. Dobre wrażenie robią też fotele Sandero. Niezależnie od ceny auta dostajemy dość przyzwoite siedziska, moim zdaniem bardziej gustowne i wygodne niż np. w podstawowej Fabii.
Silnik: Jednostkę 1.2 16V znałem już z testu Twingo. Mimo 75 KM nie jest to silnik zapewniający przyzwoitą dynamikę. W Twingo jest w miarę ok, ale w, tylko trochę cięższej, Dacii już nie daje rady. Moment nieco tylko przekraczający 100 Nm, jest osiągany wysoko, przy prawie 4 500 obr./min. Tym autem lepiej nie wyprzedzać. Atutem takiego zestrojenia jednostki jest niskie spalanie, praktycznie niezależnie od sposobu jazdy. Ale lepiej nie męczyć tego silnika. Jeśli ma się mniej niż 60 lat, polecałbym bardziej dynamiczny 1.6 84 KM. Też można założyć do niego gaz, a różnica w dynamice auta będzie znaczna.
Instalacja LPG: Spodziewałem się tego, że instalacja gazowa będzie wysokiej jakości, bo to dzieło renomowanego producenta. Landi Renzo to zaufana i świetna firma, choć osobiście jestem jednak fanem marki BRC. W każdym razie instalacja sekwencyjna sprawuje się świetnie. Natychmiast po rozgrzaniu silnika do odpowiedniej temperatury (podejrzewam 30 stopni) samochód przechodzi na zasilanie gazem. Nie ma mowy o szarpnięciu, nieprzyjemnym zapachu, czy spadku dynamiki – to nie lata 90. Spalanie 8 litrów gazu na 100 km zapewnia oszczędności, ale nie jest to wspaniały wynik. Jednostki mocniejsze i większe (do 2 l poj.) po ,,zagazowaniu” rzadko palą więcej niż 10-11 litrów.
Dołożenie instalacji do Sandero sporo kosztuje. Na własną rękę bardzo dobrą instalację z długą gwarancją kupimy już za 2 500 zł. Tu dopłata to prawie 4 tysiące. Ale co by nie mówić jest to instalacja fabryczna i z wyższej półki. No i mamy wlew gazu pod klapką baku paliwa a nie przy zderzaku ;).
Jazda: Dużym plusem Sandero jest zawieszenie. Jest naprawdę komfortowe, bardzo dobrze sprawdza się na naszych drogach. Widać tu rękę Renault. Poza tym Daćka jeździ dość przewidywalnie, ale pochwał pod adresem układu kierowniczego, czy zachowania w zakrętach wygłaszał, wybaczcie, nie będę. Nie zasługuje na to.
Takie auta jak Dacia Sandero z instalacją LPG kupuje się z rozsądku. Sprawdziłem i potwierdzam – jest to rozwiązanie rozsądne, a przede wszystkim bezpieczne finansowo.
Ważne pytanie na koniec – czy chciałbym mieć takie auto?
Tak, ale w wersji z silnikiem 1.6 84 KM, również LPG.